czwartek, 17 stycznia 2013

No 3, czyli czas coś zjeść

Post piszę wczesnym rankiem (tak, 10 to wczesny ranek). Więc, o czym mogłabym pisać?

No, o żarciu. Muffinkach konkretnie. Bo kto nie kocha muffinek?




Ja wam powiem. Nikt. Wszyscy kochają muffiny.
Z racji wczesnej pory, jak i mojego pełnego żołądka (obżarłam się dzisiaj), przemyśleń nad życiem brak. A żeby post nie wyglądał zbyt pusto, napiszę coś mondrego.
Muffinki to tylko słodki posiłek. Malutka babeczka patrząca na ciebie słodziutkimi ślepkami, z różowymi policzkami i gwiazdeczkami w tyłeczku. I mimo tak głupiego wyglądu, każdy ją kocha. Skoro takie małe
gówienko sprawia nam tyle frajdy, pomyślmy, co jeszcze może nas uszczęśliwić? I jak wiele jest tych rzeczy!
Bo nie od dzisiaj wiadomo, że życie jest za krótkie, żeby być wiecznie smutnym. Życie jest od tego, żeby być cholernie szczęśliwym. A jeśli już z jakiegoś powodu nie możemy być aż tak szczęśliwi, to chociaż sprawmy sobie ... muffinkę.




Osobiście uwielbiam ten rysunek *.*

źródła obrazków: deviantart.com 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz